Rosja nie szanuje słabych i tych, którzy ustępują – oświadczyła w opublikowanym dziś wywiadzie dla ukraińskiej agencji Ukrinform wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Zaznaczyła, że dialog z Moskwą powinien być twardy i oparty o silne argumenty.
Pytana o informacyjne ataki pod adresem Polski ze strony Rosji, Gosiewska powiedziała, że „agresywne działania” Moskwy przeciwko Warszawie są wynikiem zmian w polskiej polityce. Dodała, że „w ciągu ostatnich kilku lat władze zdecydowanie bronią Polski na arenie międzynarodowej, dbają o jej wizerunek i przeciwdziałają fałszowaniu historii”.
Według wicemarszałek Rosja próbuje „rozmyć swoją odpowiedzialność” jako agresora w stosunku do Polski podczas II wojny światowej. Gosiewska zaznaczyła też, że należy oczekiwać kolejnych prowokacyjnych działań ze strony Moskwy.
– Niestety to również wpływa na nasze stosunki z Ukrainą – oceniła.
Odnosząc się do wymian jeńców między Rosją i Ukrainą, Gosiewska zaznaczyła, że jest to przykład tego, iż wspólne działania międzynarodowe przynoszą rezultat.
– Rosja nie szanuje słabych, nigdy nie szanowała tych, którzy ustępowali – podkreśliła wicemarszałek.
Według niej Rosja „śmieje się z tych polityków, którzy mówią, że z Rosją trzeba prowadzić dialog”. Gosiewska wskazała, że – jak pokazują fakty – z Rosją trzeba prowadzić dialog, jednak musi być to „twardy dialog, oparty o silne argumenty i solidarną pozycję”.
Pytana o stosunki polsko-ukraińskie, wicemarszałek oceniła, że trzeba podkreślać, iż „historia nas bardzo mocno dzieliła, ale też często łączyła”. Jako przykład jednoczącego wydarzenia z historii Gosiewska podała zwycięstwo w 1920 roku nad bolszewikami i wspólną defiladę wojskową 9 maja 1920 roku.
– Spodziewam się, że wspólnie będziemy obchodzić te rocznice i tym sposobem będzie popularyzować się pozytywna historia naszych relacji – podkreśliła Gosiewska.
– Trudno jest znaleźć w polskim parlamencie drugą osobę, która by tak mocno kibicowała przyszłości Ukrainy i dobrym ukraińsko-polskim stosunkom – napisał o wicemarszałek autor tekstu Jurij Banachewycz.
cez/belsat.eu wg PAP