Dziewięcioletnia dziewczynka uratowała czwórkę rodzeństwa z pożaru


Jednej z młodszych sióstr nie zdołała obudzić… Dzieci były same w domu: ojciec pracował w tym czasie w polu, a matka piła z sąsiadami.

Do tragedii doszło wczoraj we wsi Polesie pod Postawami na północy Białorusi. Ok. 14:30 strażaków wezwano do pożaru w domu jednorodzinnym. Gdy dotarli na miejsce, płonął już cały budynek, w którym mieszkał robotnik rolny zatrudniony w miejscowym gospodarstwie, jego konkubina oraz ich sześcioro dzieci.

Najstarsze z nich okazało się prawdziwym bohaterem. Dziewięcioletnia dziewczynka wyniosła z płomieni dwie młodsze siostrzyczki – jedną trzylatkę, a drugą – mającą zaledwie roczek. Uratowała też dwóch braci – w wieku 5 i 6 lat.

Jak powiedziała ratownikom, nie udało jej się tylko dobudzić 8-letniej siostry… Po trzech godzinach, w zgliszczach strażacy natrafili na ciało dziecka.

– W czasie pożaru właściciel domu znajdował się w polu, a konkubina była u sąsiadów i spożywała alkohol. Dzieci były w domu same – ustaliło Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Wyjaśniono też, że rodzina znajdowała się na ewidencji jako „znajdująca się w sytuacji socjalnie niebezpiecznej”. Ocalałe z pożaru dzieci odebrano teraz rodzicom i umieszczono w Ośrodku Społeczno-Wychowawczym w Postawach.

cez/belsat.eu

Aktualności