Z kampanii wycofali się opozycyjny polityk Juraś Hubarewicz i alternatywny muzyk Alaksandr Tabolicz.
Juraś Hubarewicz, lider opozycyjnego Ruchu „O Wolność” (Za Swabodu) został dziś skazany na 15 dni aresztu – za za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Chodzi o prowadzoną przez niego legalną zbiórkę podpisów – opozycjonista był potencjalnym kandydatem na prezydenta Białorusi.
Był do dziś, ponieważ kilka godzin później – będąc jeszcze na wolności – oficjalnie zrezygnował z udziału w wyborach.
– Ogłaszam wycofanie się z prezydenckiej kampanii wyborczej z powodu tego, co się odbywa – oznajmił.
Hubarewicz nie zamierzał jej kontynuować z założenia i nie starał się nawet zebrać wymaganych 100 tys. podpisów pod swoją kandydaturą, aby zostać zarejestrowanym jako oficjalny kandydat. Wykorzystał kampanię jako sposób na legalne spotkania z sympatykami, które w innych okolicznościach wymagałyby zgody władz.
O wycofaniu się z prezydenckiego wyścigu poinformował też muzyk rockowy i tatuażysta Aleś Tabolicz. Przyznał on, że nie zebrał niezbędnej liczby podpisów, ale stwierdził, że to nieistotne, ponieważ na Białorusi wciąż nie ma warunków do wolnych i sprawiedliwych wyborów. Dziś mija termin składania w komisjach wyborczych zebranych podpisów.
– W sytuacji, kiedy praca sztabów wyborczych kandydatów została brutalnie ograniczona, rozpoczęto postępowania karne przeciwko Wiktarowi Babaryce i Siarhiejowi Cichanouskiemu, wszczęto setki postępowań za legalne zbiórki podpisów i dziesiątki postępowań przeciwko dziennikarzom relacjonującym te wydarzenia, to nie można liczyć na przeprowadzenie równych i sprawiedliwych wyborów – oznajmił Tabolicz.
cez/belsat.eu
