Dokument “Debiut” Anastasii Miraszniczenki został nominowany do nagrody w dwóch kategoriach – najlepszy film nieanglojęzyczny i najlepszy film dokumentalny.
Film znalazł się więc na dwóch “long-listach”. Krótkie spisy pretendentów poznamy 16 grudnia. W kategorii kina nieanglojęzycznego zostanie wybranych 10 filmów z 93. Na “short-listę” dokumentów trafi 15 z 159 filmów.
Film “Debiut” Anastasii Miraszniczenki miał swoją premierę w 2017 roku. Jak powiedziała nam reżyserka, powstawał przez ponad dwa lata: rok trwały zdjęcia w Homelskiej Żeńskiej Kolonii Poprawczej, drugi rok opracowywano materiał. Tematem filmu jest więzienny teatr, który działa z przerwami od dziesięciu lat.
– Zawsze ciekawe jest to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Dodatkowo intrygował mnie fakt, że więzienie to brak wolności, a teatr jest wolnością. Jak więc może wyglądać takie połączenie wolności i niewoli? Wiedziałam, że kolonia w Homlu jest dla kobiet skazanych po raz pierwszy – powiedziała autorka dokumentu.
Kierownictwo kolonii po pierwszym zamkniętym pokazie filmu było niezadowolone i kategorycznie zabroniło jego rozpowszechniania. Dokument uratował producent, który wywalczył, by o losie filmu zdecydowali najważniejsi urzędnicy na Białorusi i Prokuratura Generalna. Jak twierdzi reżyserka, nawet oni, ministrowie i ich zastępcy, szef MSW i prokuratorzy generalnie nie wstydzili się płakać podczas projekcji. I ostatecznie pozwolili na pokazanie filmu publiczności.
Po raz pierwszy w historii białoruski film został nominowany do Oscara w 2018 roku. Autobiograficzna fabyła Daryi Żuk pt. „Kryształ” nie weszła jednak do short-listy nominowanych.
mh,pj/belsat.eu