Donbas najsilniejszą kartą w dyplomatycznej grze Putina


Wczoraj Francja, jutro Finlandia – tak rosyjski prezydent walczy o powrót na światowe salony. Obiecuje rozwiązanie problemów na Ukrainie, choć wolałby, żeby o rosyjskiej agresji na ten kraj świat po prostu zapomniał.

Wczorajsza wizyta Władimira Putina we Francji to tylko część rosyjskiego planu powrotu do normalnych relacji z Zachodem. Na początek z Europą, gdzie rosyjskim celem numer jeden jest wyjście z izolacji i zniesienie sankcji. Pozostaje główna przeszkoda: Ukraina. A właściwie Donbas i Krym. O ile w sprawie zajętego półwyspu dla Moskwy temat jest zamknięty, to kwestia kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów Doniecka i Ługańska pozostaje kluczową kartą przetargową.

Putin właśnie zaczął grać tą kartą. Wczoraj, w czasie spotkania z Emmanuelem Macronem Putin nie usłyszał ani słowa krytyki za dotychczasową, agresywną politykę Rosji. Za to wiele ciepłych słów o potrzebie zbliżenia, przełamania impasu i rozwiązania problemu Donbasu przez nowe otwarcie formatu normandzkiego (czyli czworokątu Francja-Niemcy-Rosja-Ukraina).

W rzeczywistości nowe otwarcie w sprawie Donbasu trwa już od dawna. Impulsem stało się zwycięstwo Wołodymyra Zełenskiego na Ukrainie. Nowy prezydent obiecał Ukraińcom, że zakończy wojnę w Donbasie i rozwiąże problem. Ten pośpiech Kijowa jest bardzo na rękę Putinowi, ale też Francji i Niemcom. Wszyscy chcą pozbyć się gorącego donieckiego kartofla i wrócić do interesów.

Grafik odwilży

Wczorajsze spotkanie Putin-Macron w południowofrancuskim Fort de Brégançon było konsekwencją trwającej od dwóch lat prób zbliżenia Paryża i Moskwy. Emmanuel Macron wspierając Ukrainę i mówiąc wiele o wartościach, jednocześnie dążył do zdemontowania ustalonej po rosyjskiej agresji na Krym i Donbas polityki europejskiej. W ubiegłym roku Macron gościł na trybunie honorowej, razem z Putinem, w czasie mundialu w Rosji. Spotkali się też w czasie szczytu G20 w Osace, a potem w Buenos Aires. Putin gościł Macrona na Forum Ekonomicznym w Petersburgu.

– Widać, że Macron potrzebuje sukcesu i sporo zainwestował w politykę wschodnią, np. stawiając na nową władzę na Ukrainie, by załatwić sprawę Donbasu – wyjaśnia Wołodymyr Fesenko, kijowski politolog i dodaje – Francja zajmuje tym samym miejsce Niemiec w polityce Ukrainy wobec Rosji.

Macron zainwestował również w Zełenskiego. Przyjął go w Paryżu jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Potem gościł go ponownie. To do Macrona, a nie do Angeli Merkel zadzwonił Zełenski po ostatniej eskalacji w Donbasie i tragicznej śmierci czterech ukraińskich żołnierzy 6 sierpnia po ostrzale separatystów. I wtedy po raz kolejny wybrzmiało, że trzeba się spotkać w sprawie Donbasu w formacie normandzkim.

Dziś rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow kluczył w sprawie spotkania Putin-Zełenski, ale już sam fakt, że Rosjanie o tym spekulują świadczy o tym, że sprawa jest bardzo aktualna. Zresztą sam Putin wczoraj obiecał Macronowi, że poinformuje go o wynikach rozmów z prezydentem Ukrainy. Tym samym rosyjski lider przejął inicjatywę i to on w oczach części Europy będzie rozdającym karty w sprawie Donbasu.

Niepamięć

Pojutrze do Moskwy ma przyjechać niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Mass. Niby przypadkiem Siergiej Ławrow zaprosił niemieckiego kolegę akurat w przeddzień osiemdziesiątej rocznicy podpisania paktu Ribbentropp-Mołotow. Niby przypadkiem dziś w Państwowym Archiwum w Moskwie wyłożono po raz pierwszy do oglądania dla publiczności oryginały podpisanego w 1939 r. niemiecko-sowieckiego paktu.

Wiadomości
Szef Rosarchiwu: to Zachód skłonił ZSRR do paktu z Hitlerem
2019.08.20 11:40

„Der Spiegel” w swoim ostatnim, niezwykle krytycznym artykule przestrzega, że polityka Putina jest oparta na geopolityce, tak jak polityka Stalina. I z punktu widzenia Moskwy rosnąca wymiana handlowa z Niemcami, oraz powtarzane przez niemieckich i francuskich polityków słowa o błędnej polityce izolowania Rosji, to jasny sygnał, że trzeba odtworzyć bliskie relacje dwustronne. Nie rozmawiać z UE, NATO, czy szeroko pojętym „Zachodem”, ale z Berlinem, czy Paryżem osobno.

Zresztą nie chodzi tylko o słowa. Rosja już wróciła do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a politycy francuscy i niemieccy byli głównymi architektami tego powrotu. Niemieckie firmy zainwestowały w ubiegłym roku w Rosji 3,3 mld. euro. To najwięcej od ponad dekady. A więc od czasów sprzed aneksji Krymu i wprowadzenia ograniczeń we współpracy gospodarczej z Rosją. Wymiana handlowa Niemiec i Rosji rośnie. W ubiegłym roku osiągnęła niemal 62 mld. euro. Czyli o 8 proc. więcej niż rok wcześniej.

W swojej ofensywie dyplomatycznej Putin nie zaniedbuje pobocznych linii dyplomatycznego frontu. Jutro np. odwiedzi Helsinki. Również tam, u ważnego, nadbałtyckiego sąsiada Rosji będzie promował politykę pragmatyzmu, oraz… Nord Stream 2.

Ale głównym celem Putina pozostaje pełen powrót na światowe salony. Odwiedzając Francję, Helsinki, przyjmując Heiko Massa w Moskwie i obiecując nowe otwarcie z Ukrainą, rosyjski prezydent zrobił krok w kierunku urzeczywistnienia tego celu. Już w najbliższy weekend we francuskim Biarritz zbierze się najbardziej elitarny klub świata: G7. Po agresji na Ukrainie wyrzucono z niego Rosję. Ale Putin bardzo chciałby powrócić do klubu. Podobnie jak gospodarz najbliższego szczytu i co najmniej dwóch innych klubowiczów.

Opinie
W przededniu szczytu. Putin nie chce być „ósmym”
2019.08.20 14:18

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności