Do Mińska leci amerykański dyplomata, który nazwał Białoruś zaporą przed rosyjskim imperializmem


Pomocnik Sekretarza Stanu USA ds. Europy i Eurazji Wess Mitchell ostatnio podczas publicznego wystąpienia podkreślał, że dla zastopowania Rosji i Chin USA powinny wyciągnąć rękę do krajów, z którymi się „silnie różnią”.

Dyplomata zapowiadał wtedy, że USA będą wspierać suwerenność krajów Europy Wschodniej i ich prawo dla określania swojej przyszłości. Wymienił przy tym Ukrainę i Gruzję, „a nawet Białoruś”. Są to według niego „kraje frontowe”, które są „najpewniejszą zaporą chroniącą przed rosyjskim neoimperializmem”.

W komunikacie Departamentu Stanu USA napisano, że Wess Mitchell przyleci 30 października do Mińska, gdzie spotka się z „wysokimi urzędnikami państwowymi”, by przedyskutować kwestie „współpracy dotyczącej szeregu zagadnień globalnych”. Komunikat nie wspomina, z kim spotka się amerykański dyplomata.

Wiadomo też, że jutro Mitchel wyruszy do Wilna, gdzie spotka się z ministrami spraw zagranicznych i obrony. Następnie uda się do stolicy Holandii na konferencję Global Entrepreneurship Summit.

Zwolennik elastyczności

Jak informuje amerykański portal Buzzfeed, Mitchell jest zwolennikiem prowadzenia elastycznej polityki w regionie. Wiadomo o jego zaangażowaniu w próby odciągnięcia Węgier od współpracy z Rosją i rozwiązania konfliktu węgiersko-ukraińskiego. To dzięki niemu USA wstrzymały planowaną pomoc finansową dla węgierskich lokalnych mediów — w domyśle niechętnych polityce Viktora Orbana.

Dyplomata ma być też zwolennikiem dokonania wymiany terytoriów między Serbią i Kosowem – tak by zakończyć konflikt pomiędzy krajami. Ma to odebrać Rosji pretekst do ingerencji w sytuację na Bałkanach.

Czytajcie więcej:

Jb/belsat.eu

Aktualności