W Rosji rozpoczyna się nowa fala roszad personalnych na stanowiskach gubernatorów. Dymisje mogą dotknąć nawet dziesięciu szefów regionów, a zwłaszcza tych, którzy zajmują swoje stanowiska od wielu lat – prognozuje w czwartek dziennik „Wiedomosti”.
Gazeta komentuje w ten sposób zdymisjonowanie w środę przez prezydenta Rosji Władimira Putina trzech gubernatorów, w tym Andrieja Tarasienki, p.o. gubernatora Kraju Nadmorskiego, ważnego regionu na Dalekim Wschodzie.
Zdaniem politologa Witalija Iwanowa nastąpi teraz wymiana kolejnych gubernatorów, a na liście osób do dymisji może znaleźć się nawet dziesięć nazwisk.
– W przyszłym roku kończą się kadencje kilku gubernatorów i należy zdecydować, co z nimi robić – powiedział ekspert.
Nie wykluczył, że zwolnieni zostaną gubernatorzy obwodów lipieckiego i kurskiego, leżących w europejskiej części Rosji. Pierwszy z gubernatorów zajmuje stanowisko od 1998 roku, drugi – od 2000 roku. Jednym z motywów prognozowanych dymisji może stać się zbyt długi staż.
„Wiedomosti” dodają, że w 2019 roku upływa kadencja łącznie 16 gubernatorów i „Kreml powinien zdecydować, czy pójdą oni na kolejne wybory”.
O nowej fali dymisji w regionach mówiły niedawno dziennikowi źródła zbliżone do administracji prezydenta, prognozując jej nadejście na październik br. i wiosnę przyszłego roku. Według źródeł „Wiedomosti” dymisje mogą objąć Republikę Ałtaju, Baszkirię oraz obwody: czelabiński, murmański, kurgański i orenburski.
Jedno ze źródeł wyjaśniło, odnosząc się do niedawnych wyborów gubernatorów w 22 podmiotach Federacji Rosyjskiej, iż testowany jest nowy model nominacji szefów regionów. Teraz gubernatorami zostają „młodzi technokraci” i wybory rozstrzygną, czy obywatele ich akceptują – tłumaczył rozmówca dziennika.
Jednak politolog Grigorij Gołosow powiedział „Wiedomostiom”, że administracja Putina nie prowadzi konsekwentnej polityki, jeśli chodzi o nominacje szefów regionów, „regiony mają problemy kadrowe i rezerwy kadrowe są szczupłe”. Wybory regionalne 9 września uświadomiły Kremlowi, że „regiony mają poważne problemy i to może stymulować poszukiwanie bardziej odpowiednich kadr”, tak by kandydaci Kremla zdołali wygrać wybory – ocenił ekspert.
9 września odbyły się bezpośrednie wybory gubernatorów w 22 regionach i w czterech z nich kandydaci wspierani przez Kreml nie zdołali zapewnić sobie zwycięstwa. Tak stało się m.in. w Kraju Nadmorskim, gdzie Centralna Komisja Wyborcza zarządziła powtórzenie drugiej tury.
Putin mianował w środę nowym p.o. gubernatora Kraju Nadmorskiego Olega Kożemiakę, który dotąd kierował już trzema regionami Rosji; politolodzy określają go jako „kryzysowego menadżera”. Kożemiako wyraził gotowość startowania w powtórzonej drugiej turze wyborów.
Ponadto Putin zdymisjonował szefa Republiki Kabardyjsko-Bałkarskiej Jurija Kokowa i gubernatora obwodu astrachańskiego Aleksandra Żyłkina. Kokowa zastąpi jako p.o. szefa republiki Kazbek Kokow, syn Walerija Kokowa, który kierował Kabardo-Bałkarią w latach 1990-2005. Jak zauważają „Wiedomosti”, oznacza to kontynuację tradycji: synowie i krewni byłych szefów republik rządzą także w innych podmiotach FR na Kaukazie: Dagestanie, Czeczenii i Adygei.
Siergiej Morozow, który w obwodzie astrachańskim zmieni Żyłkina, pracował w Ministerstwie Obrony Rosji i służbach celnych. Wcześniej zaś – jak podają „Wiedomosti” – pracował w Służbie Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), podlegającej Federalnej Służbie Ochrony. Morozow będzie zatem kolejnym funkcjonariuszem ochrony prezydenta, którego Putin skierował na wysokie stanowisko; z SBP wywodzi się obecny gubnernator obwodu jarosławskiego Dmitrij Mironow oraz szef Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Jewgienij Ziniczew.
Można sądzić, że Morozow należy do ekipy „młodych putinowskich przedstawicieli służb siłowych” – powiedział „Wiedomostiom” politolog Jewgienij Minczenko.
pj/belsat.eu wg PAP