Czy Rosjanie poznają nazwiska Polaków pochowanych w Miednoje? WIDEO PL

4 lata temu rosyjska organizacja Memoriał zbierała pieniądze na księgę pamięci ofiar Katynia. Teraz historycy przygotowali do publikacji nowy tom – o polskich policjantach pochowanych we wsi Miednoje. Spoczywa ich tam o połowę więcej, niż w Lesie Katyńskim.

Wszyscy oni wierzyli, że ZSRR przekaże ich państwom neutralnym. Zostali zamordowani przez NKWD strzałem w potylicę. Memoriał pragnie teraz przywrócić ich pamięć wśród Rosjan i prosi o wsparcie finansowe. Dołożyć się do zbiórki może każdy.

Stowarzyszenie Memoriał gromadzi historie ofiar komunistycznych zbrodni i stara się uratować pamięć o nich. Prześladowania te dotknęły nie tylko sowieckich obywateli. Jedną z haniebnych kart sowieckiej historii stało się rozstrzelanie polskich oficerów w Katyniu. Teraz Memoriał chce przywrócić pamięć o Polakach, których w tym samym czasie rozstrzelano w Kalininie i pochowano w Miednoje.

6300 rozstrzelanych przetrzymywano wcześniej w obozie w Ostaszkowie. Prawie wszyscy byli polskimi policjantami. Państwo rosyjskie twierdzi, że zbrodnia została popełniona przez Związek Sowiecki, jednak wciąż nie zrehabilitowało ofiar i nie wymieniło ich z imienia i nazwiska.

– Wszyscy polscy oficerowie zostali zrehabilitowani. Ale byli zrehabilitowani jako ogół, a nie jako poszczególni obywatele – mówi Aleksandra Poliwanowa z Memoriału.

Księga pamięci jest odpowiedzią na bezczynność władz. Teczki osobowe jeńców nie przetrwały – zostały zniszczone w 1959 roku. Memoriał przez 8 lat zbierał imienne listy ofiar, ich biografie i portrety, by Rosja mogła zobaczyć, że ci ludzie istnieli.

Dwóch policjantów z psem. Rozstrzelany Kazimierz Turczński w mundurze posterunkowego PP siedzi po prawej stronie. Źródło: Muzeum Katyńskie

Polscy obywatele z zajętych przez ZSRR terytoriów Polski trafili do sowieckiego łagru nad jeziorem Seliger – zamkniętego klasztoru, Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej. Potem rozstrzelano ich w Kalininie i pochowano w Miednoje. Pierwsza próbna ekshumacja na terenie daczy NKWD została przeprowadzona 51 lat po rozstrzelaniach. Potem okazało się, że są tam 23 “doły śmierci”.

– Chyba główną wskazówką podczas tych wykopalisk, że kopią w dobrym miejscu (a miejsca na tej działce było sporo) było to, że od pewnej głębokości ziemia miała ciemnoniebieski odcień. Od barwnika ciemnoniebieskich policyjnych mundurów i płaszczy. Rozkładające się miękkie tkaniny, umundurowanie z artefaktami, no i kości i czaszki z tymi charakterystycznymi otworami – mówi Aleksandr Gurjanow, kierownik polskiego programu Memoriału.

W kieszeniach mundurów – papiery, listy i dzienniki. Ktoś zabrał na pamiątkę numer inwentaryzacyjny obozowego mebla.

– Napisano tam: Obóz pracy, Ostaszków, NKWD obwodu kalinińskiego. Gdy jeńców wysyłano z obozu, wszyscy oni wierzyli, że wiozą ich, aby przekazać Niemcom lub krajom neutralnym – opowiada Gurjanow.

Ale czekał na nich strzał w potylicę. Nazwiska rozstrzelanych poznawano po dokumentach osobistych, nieśmiertelnikach i listach NKWD, które są dostępne na Ukrainie.

Zaprzeczający zbrodni w Miednoje przekonują – są masowe groby, ale to nie Polacy, a czerwonoarmiści. Odpowiedzią są zeznania szefa NKWD Tokariewa. Opowiedział szczegóły tego, jak chciano ukryć zbrodnię.

– Główny kat Błochin, który kierował operacją w Kalininie, przyjechał przed początkiem operacji i przywiózł walizkę niemieckich pistoletów Walthera. Walthery rozdawał egzekutorom – miejscowym i swoim – każdego dnia. A wieczorem, jak mówił Tokariew, zbierał je – opowiada Gurjanow.

Wymazanie zbrodni z przeszłości, jak podkreślają historycy, jest niemożliwe. Ale można mówić o nich prawdę i domagać się rehabilitacji ofiar anonimowych dla państwa.

– Dlatego zwracamy się do obywateli Rosji z propozycją – zróbmy to razem. Może być tak, że obywatele Rosji nie zechcą tego zrobić. Wyznaczyliśmy termin 100 dni. Na razie zebraliśmy 10 proc. potrzebnych środków – mówi Aleksandra Poliwanowa z Memoriału.

Wziąć udział w zbiórce może każdy. Jeśli pieniądze zostaną zebrane, książka zostanie opublikowana 17 września – w 80. rocznicę napadu ZSRR na Polskę. Ta data przekreśliła życie tych, których pochowano w Miednoje.

Księga jest daniną pamięci wobec ludzi straconych przez nasz kraj – mówi Memoriał.

Katyń białoruskich Polaków. Reportaż z Lasu Katyńskiego

Masza Makarowa,pj/Biełsat

Wiadomości