Prawosławni świętują Boże Narodzenie aż do 14 stycznia. Sprawdziliśmy, że każdy może składać ludziom życzenia i dostawać za to smakołyki. Zebraliśmy trupę ludzi, którzy jeszcze nigdy nie kolędowali. Pod koniec dnia uginali się pod worem prezentów.
Jako miejsce naszego kolędowania wybraliśmy osiedle prywatnych domków – zaułek Wawiłowa na mińskim przedmieściu Gruszówka (Hruszauka). Nasi ochotnicy dali radę: początkowo mieli tremę, ale już w trzecim domu tak się ośmielili, że zaczęli improwizować i żartować. I właśnie tam zdarzył się świąteczny cud – gospodarze i śpiewacy stworzyli wyjątkową atmosferę, z której radość czerpali wszyscy. Takiej jedności nie spotyka się na co dzień. A podczas naszego kolędowania ludzie tańczą razem, śpiewają, niektórym aż łzy płyną ze szczęścia.
Nie potrzeba specjalnego przygotowania wokalnego, by odwiedzić osiem domów i zatrzymać trzy samochody. Co prawda, jednym z nich była taksówka – kierowca chyba się przestraszył, bo odjechał na wstecznym biegu.
Podróżujący drugim autem powitali nas z uśmiechem, poczęstowali, a nawet poprosili o wspólne zdjęcie. Malutka dziewczynka wielkimi oczami patrzyła na kozę i kolędniczą gwiazdę. Nigdy wcześniej takich nie widziała.
Nie wszyscy gospodarze otworzyli przed nami drzwi. Niektórzy nawet udawali, że ich nie ma. Ale ci, którzy pozwolili nam pokolędować, a naszej kózce poskakać, zarażali wesołością. Jedna z pań tak się rozczuliła, że nie chciała wypuścić kolędników z uścisków. W innym domu pożegnano nas ukraińskimi kolędami.
Rolę niedźwiadka grał mały Sasza. I był tym zachwycony.
– Podobało mi się wykonywanie poleceń Cyganki i bawienie ludzi. To takie fajne, gdy wszyscy się śmieją.
Grająca kozę Maryja pod koniec była zmęczona od skakania i turlania się po podłodze, ale zadowolona efektem.
– Bardzo fajnie to wszystko wyszło. Trzeba pamiętać o ludowych tradycjach. Dzieciom asfaltu tylko to zostało.
Mikita był miechonoszem. Nie przyznał się nam, że zadanie to stawało się coraz cięższe.
– Najprzyjemniej było wtedy, gdy ludzie zatrzymywali samochody, dawali nam cukierki, robili fotki. Taka serdeczność ujmuje za serce.
Najpierw znajdźcie kożuchy, stare futra, wywińcie na drugą stronę podszytą kożuszkiem kurtkę. Maski można kupić, lub samemu w jeden wieczór zrobić z papieru. Najważniejszy jest wygląd i zabawny pomysł! Na godzinę przed wyjściem prześpiewajcie tradycyjne piosenki, pastorałki i kolędy, byście umieli wykonać je razem. Nie bójcie się o poziom swojego wokalu: to piosenki ludowe, a ludem jesteście wy, więc śpiewajcie z sercem.
Białoruskich pieśni kolędniczych jest nieprzebrane morze. Ale ośmiu krótkich nauczy się każdy. Przykłady wykonania bez problemu znajdziemy w internecie.
I tak, “Uczora zwiaczora” można śpiewać po drodze, lub przed czyimś domem. Pastorałką “Dobry wieczar, szczodry wieczar” należy powitać gospodarzy. Pieśni “Iszła Kalada”, “Nad waknom czorna chmara ujecca”, “Pryjechała Kalada” i “Tupu tupu na pamoście” dadzą przyjmującym kolędników znać, że przyszliście nie tylko składać życzenia, ale też coś za to otrzymać. W takt “Ho-ho-ho kaza” można tańczyć, dając się kozie ubóść rogami na szczęście. A z pieśnią “Budź wasza zdarou” kolędnicy opuszczają dom.
Jednak w tradycyjnej trupie kolędniczej kilka postaci jest niezbędnych. Najważniejsza jest koza, która tańczy w rytm piosenki i na końcu pada. Nad omdlałą kozą lamentuje dziad (baba): “By koza wstała, trzeba dać jej sała”, czyli marynowanej słoniny. Albo tego, czego koza zechce. Może też występować Cygan lub Cyganka z tresowanym niedźwiedziem. Musi być gwiazdonosz (biał. zorkanosza) i miechonosz (biał. miechanosza). To razem 6 osób. W większej kompanii weselej, ale w mniejszej łatwiej wejść do domu.
Za pierwszym razem zawsze będzie trema. Dobrze jest więc najpierw pójść do serdecznego sąsiada, by u niego poeksperymentować z programem.
Wydawać by się mogło, że cukierki, mandarynki, ciastka i wódka nie ważą dużo. Nic z tych rzeczy. Jeśli gospodarze są hojni, to wór zapełni się szybko i wasz miechonosz nie będzie chciał wchodzić do domów z takim ciężarem.
Jeśli będziecie kolędować – weźcie ze sobą najmłodszych. To będzie dla nich niesamowite przeżycie. Możecie też wysłać nam swoje zdjęcia!
Zgodnie z tradycją, kolędować można do Szczodrego Wieczoru, 14 stycznia. To zimowa noc wróżb.
Tekst: Maryja Hryc, zdjęcia Iryna Arachouskaja, pj/belsat.eu
O białoruskich tradycjach kolędniczych czytajcie także w innych tekstach Biełsatu