Marcel Lička zdobył z Dynamem Brześć pierwsze w historii mistrzostwo kraju. Ale mimo tego sukcesu władze klubu nie przedłużyły z nim kontraktu.
Po powrocie do domu czeski szkoleniowiec udzielił obszernego wywiadu portalowi lidovki.cz. Opowiedział w nim m.in. o związkach właściciela brzeskiego Dynama Alaksandra Zajcawa z rodziną Alaksandra Łukaszenki. Jak twierdzi Lička, „jest on bardzo zbliżony z Wiktarem Łukaszenką, synem białoruskiego prezydenta”.
– Na pewno mają jakieś wspólne interesy. Możliwe, że dlatego odnosi on takie sukcesy w tym, co robi. Jego biznes rozciąga się na Zjednoczone Emiraty Arabskie, Chiny i inne kraje – powiedział Czech o swoim byłym białoruskim pracodawcy.
Skomentował też głośny incydent związany z nawiązaniem przez klub z Brześcia współpracy z Diego Maradoną, który został zatrudniony jako prezes Dynama.
– On był prezesem honorowym, a przyjechał do nas tylko raz – na półtora dnia. To był bardziej PR-owski ruch, ale pod względem wydarzeń piłkarskich klub stał się strasznie rozpoznawalny. Nagle przyszły do nas setki powiadomień, wielu ludzi z Czech, Polski, Francji do mnie dzwoniło pytając, co się dzieje. Czy Maradona zwariował, że jedzie na Białoruś – opowiadał czeski trener.
Marcel Lička na początku 2018 roku został zaangażowany jako asystent trenera w Dynamie Brześć. Głównym szkoleniowcem był wtedy jego rodak Radoslav Látal. Latem tego samego roku został p.o. trenera, a od początku sezonu 2019 r. objął stanowisko głównego trenera. Pod jego kierownictwem klub zdobył Superpuchar Białorusi i po raz pierwszy w historii został mistrzem kraju. Władze Dynama postanowiły jednak nie przedłużać z Czechem kontraktu. Jego następcą pod koniec ubiegłego roku został Białorusin Siarhiej Kawalczuk.
– Jest pełno historii, które tam przeżyłem, ale byście w nie nie uwierzyli. To inna mentalność, inny reżim – podsumował swoją pracę na Białorusi czeski szkoleniowiec.
mh, cez/belsat.eu