Cyber-patriota. Wywiad z twórcą archiwum białoruskich video na YouTube

Unikatowe, historyczne bialoruskie nagrania z końca XX i początku XXI wieku pojawiły się na specjalnym kanale na YouTube. Twórca kanału spotkał się z groźbami, według niego, ze strony słóżb, gdy zaczął rozpowszechniać filmy w sieciach społecznościowych. „Ale jednocześnie otrzymałem ogromną ilość podziękowań od użytkowników” – dodaje.

Właściciel i twóca kanału Belarusian Video Archive 1980’s – 2000’s zgodził się na rozmowę z belsat.eu pod waruniem pozostania anonimowym i prosi nazywać się po prostu „nieobojętnym człowiekiem”.

– Pierwsze pytanie – skąd pochodzą te filmiki i jak udało się je zdigitalizować i udostępnić cyfrowo?

– Trafiłem na te filmy całkiem przypadkowo. Realne archiwum było już gotowe, ale w dość zawodnej z punktu widzenia przechowywania i niewygodnej dla badania i oglądania formie. Dodatkowo, był on stworzony na oddzielnej stronie i serwerze, którego nie można było indeksować, poza wielkimi platformami, takimi jak TouTube. Był to ogrom ludzkiem pracy, o której mało kto wiedział i mało kto mógł się z nią zapoznać. Zrozumiałem też, że istnieje ryzyko utraty tych danych, bo spotykałem się z sytuacjami, gdy właściciel traci zainteresowanie zbiorem, albo też zapomina o jego istnieniu. Historia zna na to wiele przykładów, w różnych wersjach, gdy wyniki potężnej i potrzebnej pracy zostają niezauważone. Wydało mi się to niewłaściwym.

– Ile czasu zajęła praca nad przygodowaniem archiwum do publikacji?

– Cały proces przeformatowywania i opracowywania filmów zajął mi około 3 tygodni.

Апошні дзень галадоўкі ў парламенце Беларусі, 1995 год Ostatni dzień głodówki w parlamencie Białorusi, rok 1995

– Co, według Pana, które z opublikowanych nagrań jest najbardziej unikalne i ciekawe?

– Wszystkie zdigitalizowane i udostępnione filmy są unikalne. Przynajmniej ja nie znalazłem ani jednego, który byłby wcześniej opublikowany w sieci. I to także było dla mnie poważną motywacją do stworzenia kanału, opowiedzenia o tym osobliwym znalezisku, zapoznania ludzi z tymi nagraniami. Według mnie, one wszystkie zasługują na uwagę.

Po tym, jak znalazłem te materiały, odkładałem ich oglądanie na kilka dni, by mieć dostatecznie dużo czasu na zbadanie ich. Gdy zacząłem je oglądać, byłem bardzo zdziwiony, bo nie spodziewałem się i nie liczyłem na taki unikat i taki charakter nagrań.

Roz z Łukaszenką, konferencja prasowa, rok 1995

– Jaki był Pana cel? Zaobserwowanie jakiejś reakcji, czy przypomnienie wydarzeń niedalekiej przeszłości?

– Archiwum stworzyłem w wygodnym dla widza formacie, na YouTube, i moim celem było, by ludzi nie zapominali przeszłości, obserwując jedynie teraźniejszość, ale pamiętali o wydarzeniach, które tą współczesność kreowały. O wielu ważnych wydarzeniach celowo się nam nie opowiada, stara się je przemilczeć, odwieść nas od świadomości historycznej, byśmy źle rozumieli współczesność. Jest to wielki problem i Białorusini powinni nauczyć się wagi kulturalnych, obywatelskich, politycznych czy gospodarczych wydarzeń, całą ich głębokość z historycznego punktu widzenia.

Wiele osób przezwycięża mit, że jeśli oni o czymś wiedzą, to powinno być to znane większej liczbie osób. Niestety, to nie tak działa. Współczesna młodzież nie wie, co poruszało ludzi 20 lat temu, nie rozumie tych problemów i nie zastanawia się nad nimi. W ten sposób traci się „pamięć obywatelską”, co zmusza całe społeczeństwo do chodzenia w kółko.

– Uważa Pan, że takie wspomnienie może wpłynąć na współczesną opinię społeczną?

– Wiadomo, że daje to pewne szanse dla przemyślenia dzisiejszych wydarzeń i ich skótków. W pierwszej kolejności chciałbym, by te nagrania zobaczyli ci, którzy nie mogli być naocznymi świadkami tamtych wydarzeń, ludzie do trzydziestki. Wtedy technologia nie była tak rozwinięta i ilość zgromadzonych z tego okresu danych jest niewielki. Ale i to, co pozostało, tródno znaleźć w wolnym dostępie. Dlatego zobaczenie i zrozumienie tych wydarzeń jest właściwie niemożliwe. Zrozumiałe, że niektóre państwa, w tym nasze, z tego korzystają, manipulując świadomością ludzi swoją propagandą, opierając ją na niewiedzy.

Demonstracje 1 maja, rok 1996

 – Czy ogląda Pan państwową telewizję? I czy ogląda Pan Biełsat? Jak się Pan odnosi do przedstawiania informacji przez obie strony?

– Spojrzenie na problemy z różnych stron jest, oczywiście, konieczne. I BT nawet z całą jego niezręcznością i śmiesznością także też jest w tym sensie potrzebne. Co się tyczy Biełsatu, to prócz serwisów informacyjnych, chciałbym widzieć tam więcej interesujących programów. Wiecej autorskich talk-show, cykli programów, więcej miejsc do dyskusji, zagranicznych produkcji i tak dalej.

– Będzie Pan kontynuować publikowanie nagrań? Wiele pozostało do publikacji z tych archiwów, i czy są jeszcze inne?

– Tak, planowałem publikowanie innych. Przy czym główną część materiału już pokazałem, ale są jeszcze dzieła dostępne w tej, czy innej formie, i o nich mało kto wie. Opublikowanie ich dla ogólnej świadomości jest sensem istnienia tego kanału.

– Niech Pan opowie coś o sobie. Informacje, które Pana nie zdemaskują, ale w jakiś sposób scharakteryzują. Ile ma Pan lat? Czy chodził Pan na uliczne protesty?

– Przede wszystkim jestem przedstawicielem młodego pokolenia. Obecnie mieszkam na Białorusi i regularnie chodzę na protesty. I chciałbym zobaczyć tam więcej nowych. Nasze społeczeństwo powinno już zrozumieć, że jest to realne narzędzie wpływania na władze, którego nie można się bać, jakkolwiek by temu nie zaprzeczali. W życiu jest wiele więcej niemiłych rzeczy, niż przemarsz w kolumnie dobrych ludzi pod flagą narodową.

Na kanale jest teraz ponad 250 nagrań, a najpopularnijeszym z nich jest film dokumentalny „Sprawa Hanczara” z 1999 roku. Filmy zobaczyło łącznie ponad 80 tysięcy osób.

Pod koniec rozmowy nasz Nieobojętny Człowiek dodał, że chciałby poprosić czytelników i widzów o bycie bardziej otwartymi w swojej działalności obywatelskiej i uświadamiającej.

„Było by bardzo dobrze, gdyby ludzie poświęcali temu choć kilka godzin w miesiącu. Można porozmawiać z sąsiadem, albo udostępnić coś na swoim profilu społecznościowym, albo też stworzyć jakiś ciekawy i przydatny materiał informacyjny – filmik, artykuł, obrazek. Nie jest to tak trudne, jak się może wydawać, ale właśnie dzięki takim niewielkim krokom można będzie osiągnąć ten cel, do którego się zmierza.”

Weranika Czyhir, belsat.eu

Wiadomości