Według białoruskich dyplomatów rzesze obywateli Białorusi na razie nie mogą wrócić tranzytem przez Polskę. Informacje o dużej skali problemu mogą być jednak przesadzone.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych z polskich źródeł dyplomatycznych, białoruski MSZ wystosował już kilka alarmujących not w sprawie umożliwienia przejazdu przez Polskę Białorusinów podróżujących samochodami osobowymi i autobusami. Zgodnie z białoruskimi danymi na samej granicy niemiecko-polskiej ma oczekiwać nawet 2 tys. osób.
Białorusini oczekują, że zostanie wobec nich zastosowane podobne rozwiązanie jak w przypadku Litwinów i obywateli innych krajów bałtyckich, którzy z Niemiec pod konwojem policji przejechali przez Polskę nocą 17 marca br. Białoruski MSZ nie chce jednak komentować sprawy.
W ambasadzie Białorusi w Warszawie poinformowano jedynie, że „problem istnieje”. Bardziej rozmowny był pracownik ambasady Białorusi w Berlinie, do którego zadzwonił dziennikarz Biełsatu przedstawiając się jako obywatel, który nie może wrócić do kraju. W ambasadzie w Niemczech uzyskał informacje, że negocjacje z Warszawą się nie powiodły, a Polska nie zgodziła się na stworzenie korytarza dla obywateli Białorusi.
Dyplomata z ambasady w Niemczech zasugerował, że jedyną możliwością, by opuścić Niemcy, zostają loty z Berlina, Hanoweru oraz innych miast. Jak relacjonował, wiele osób zostawia samochody i jedzie na lotnisko w poszukiwaniu lotów do domu. Dyplomata stwierdził, że nie spodziewa się zmiany sytuacji w ciągu najbliższych dni.
Na zapytanie w sprawie utworzenia korytarza dla zmotoryzowanych Białorusinów na razie nie zareagował też polski MSW, w którego gestii leżą tego typu operacje.
Tymczasem nie przyniosły efektu poszukiwania relacji Białorusinów zablokowanych na granicy w sieciach społecznościowych. Choć wydawałoby się to naturalne, Białorusini nie skarżą się ani na Facebooku, ani na popularnym portalu Vkontakcie. Nie przyniosły też rezultatu poszukiwania przez geolokalizację w Instagramie w dwóch większych przejściach niemiecko polskich Fraknfurt n. Odrą – Słubice i Pomellen-Kołbaskowo.
Informację, że nie zauważono dużych grup Białorusinów oczekujących na wjazd do Polski, dziennikarz Biełsatu uzyskał też od tirowców przekraczających granicę niemiecko-polską.
jb, dd, ap/belsat.eu