Ponownie ruszyła wstrzymana budowa kompleksu wypoczynkowego umiejscowionego w pobliżu masowych grobów ofiar stalinowskich czystek. Nasi dziennikarze zbadali, kto zabudowuje strefę wokół podmińskiego uroczyska Kuropaty.
Ośrodek wypoczynkowy przy uroczysku w Kuropatach, znany pod nazwą Bulbash-Hall szykuje się na wielkie otwarcie. Jak dowiedział się belsat.eu, obiekt zostanie oddany w styczniu 2018 roku.
Dziennikarze Biełsatu nagrywając materiał o stalinowskich egzekucjach w Kuropatach, zauważyli, że na terenie opuszczonego kiedyś ośrodka prowadzone są prace: robotnicy murują kominy w domkach dla gości, porządkują działkę. Ochroniarz, który podszedł do grupy zdjęciowej Biełsatu, powiedział, że obiekt zostanie oddany w styczniu.
Spróbowaliśmy dotrzeć bezpośrednio do właścicieli obiektu, by dowiedzieć się, czy kompleks rzeczywiście zostanie otwarty w następnym miesiącu. Jesienią 2012 roku inwestorem podanym w karcie obiektu była firma BelRestInwest, a strona internetowa przyszłego Bulbash-Hall jest powiązana ze stroną holdingu Nasza Restarannaja Hrupa (spółka Biełnowoteks Grup).
Nasz Restarannaja Hrupa jest właścicielem szeregu stylowych restauracji w Mińsku – Grand Courchevel, The View, Any Time. Jednak o właścicielach tego interesu prawie nic nie wiadomo. Jedyna wzmianka w sieci o dyrektorze Biełnowoteks Grup Alehu Warabiowie to jego komentarz dla branżowego portalu a1development.by na temat szczegółów pracy restauratora.
Dziennikarze belsat.eu dzwonili do Belnowoteks Grup, ale otrzymali tam wzajemnie sprzeczne odpowiedzi na swoje pytania. Początkowo przedstawicielka firmy potwierdziła, że obiekt budowany tuż przy masowych grobach w Kuropatach należy do nich.
– Ale ma inną nazwę. Bulbash-Hall wymyśliły media – powiedziała kobieta i prosiła, by zadzwonić później, gdy przyjdzie menadżer.
Gdy zadzwoniliśmy ponownie, już inna przedstawicielka firmy jednoznacznie twierdziła, że Biełnowoteks Grup nie ma nic wspólnego z tak zwanym Bulbash-Hall. Odmówiła też połączenia nas z kierownictwem firmy.
Co ciekawe, BiełRestInwest i Biełnowoteks Grup są zarejestrowane pod jednym adresem – zaułek Kozłowa 5A, Mińsk. Różne są tylko numery gabinetów. Obie firmy figurują też w jednym z dokumentów Ministerstwa Regulacji Antydopingowych i Handlu jako organizatorzy kampanii reklamowej. Można przypuszczać, że przedsiębiorstwa te ściśle ze sobą współpracują, ale dokładna forma ich współpracy nie jest jasna.
Zadzwoniliśmy też do BiełRestInwest, by potwierdzić, czy informacja o otwarciu kompleksu w styczniu jest prawdziwa. Zapytaliśmy go o okoliczności dyrektora naczelnego firmy Andreja Jarmolenkawa, .
– Tak, jestem właścicielem tego obiektu. Ale dzierżawię go przedsiębiorstwu Anisbieł. Ogólnie teraz zajmuję się tylko tym, że wynajmuję swoje obiekty. A czy planują otwarcie na styczeń, tego nie wiem, to już nie moja sprawa – powiedział Jarmolenkau.
Dodał, że „reprezentuje zagranicznego inwestora”, który włożył środki w Bulbash-Hall, ale nie podał kraju pochodzenia inwestora. Według słów Jarmolenkawa, po skandalu wokół budowy kompleksu, zagraniczni przedsiębiorcy „nie chcą dłużej dawać swoich pieniędzy na to miejce”.
– Stracili 5 lat… Gwarancję dawało państwo, a ja reprezentowałem cudzoziemców. Ale skoro już tu przyjechali i zainwestowali, to nie będą grzebać w tej ziemi! Wiecie, do wojny niczego tam nie było, zwykłe bagno! Są na to dokumenty – rozzłościł się dyrektor.
Komentując tegoroczną obronę Kuropat przed zniszczeniem i zabudowaniem (miasteczko namiotowe aktywistów, którzy w lutym blokowali budowę po drugiej stronie drogi) Jarmolenkau powiedział:
– Jacyś idioci kładli się na ziemię… Krzyże obok kompleksu stoją? Przecież je tam bezprawnie postawiono.
Prezes Anisbieł powiedziała dziennikarzom belsat.eu, że niczego o obiekcie przy 51 kilometrze obwodnicy nie słyszała i niczego nie wynajmują. Anisbieł ma jedynie mały bar w stacji metro Uschod i warzywniak niedaleko – skala ich działalności jest nieporównywalna z ośrodkiem Bulbash-Hall.
Skandal wokół budowy Bulbash-Hall rozpoczął się jesienią 2012 roku, gdy aktywiści społeczni dowiedzieli się, że ośrodek stanie w bezpośrednim sąsiedztwie kuropackich krzyży. Przedstawiciele społeczeństwa twierdzili, że deweloper naruszył prawo – budynki zostały wzniesione w strefie ochronnej miejsca pamięci. Prokuratura Generalna Białorusi przyznała rację aktywistom i pod koniec 2012 roku Miński Obwodowy Komitet Wykonawczy otrzymał wniosek o „likwidację naruszenia prawa o ochronie dziedzictwa historyczno-kulturalnego”. Chodziło o wyburzenie budynków. Ale nie zostały one zburzone, a jedynie zakonserwowane.
W latach 2013-2014 komisja Ministerstwa Kultury przyjęła szereg decyzji o ograniczeniu strefy ochronnej Kuropat – została ona zmniejszona akurat na korzyść Bulbash-Hall. Po zmianach kompleks nie znajduje się już na terenie chronionym. W mediach kilka razy pojawiały się informacje o tym, że Bulbash-Hall (pod różnymi nazwami) wkrótce otworzy swoje podwoje, ale nie stało się to ani w 2015, ani 2016 roku.
Kuropaty, niegdyś pod Mińskiem, a dziś w jego granicach, to las w którym NKWD od lat 30-tych grzebała w bezimiennych masowych grobach tysiące swoich ofiar. Spoczywa tam kwiat białoruskiej inteligencji – tak zwani “rozstrzelani poeci”. Prawdopodobnie tam leżą też ofiary “operacji polskiej” NKWD.
Belsat.eu będzie dalej śledził sytuację wokół ośrodka wypoczynkowego przy miejscu masowych mordów i pochówków ofiar NKWD w Kuropatach.
Kaciaryna Andrejewa, Ihar Iljasz, belsat.eu. Zdjęcia i wideo – Iryna Arachouskaja