Białoruska Fabryka Samochodów (BiełAZ) zmuszona jest zawiesić produkcję do 25 stycznia. To przez niski popyt na największe ciężarówki świata, informuje bloger NEXTA.
W zdobytej przez blogera decyzji zarządu spółki czytamy, że zapotrzebowania na potężne wywrotki nie ma ani w krajach byłego ZSRR, ani państwach “dalekiej zagranicy” – Azji, Afryki i Ameryki Południowej.
– W związku z tym, by nie przepełniać magazynów, kierownictwo przedsiębiorstwa poinformowała o wymuszonym przestoju do 25 stycznia – pisze NEXTA.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku o problemach ze zbytem informował prezes rady nadzorczej BiełAZ, były białoruski premier Michaił Miasnikowicz. Polityk powiedział wtedy, że problemem jest agresywna konkurencja na rynku wielkich wywrotek, a inni producenci oferują atrakcyjniejsze formy zbytu – np. leasing. Samą sprzedaż powierzają zaś firmom zewnętrznym. Według Miasnikowicza, Białoruś do teraz nie przyswoiła zasad panujących na współczesnym rynku.
– Na przykład, by kupiec mógł dostać lepszy kredyt, lub rabat, który przyciągnie innych klientów – cytowała polityka państwowa agencja informacyjna BiełTA.
BiełAZ to jedna z flagowych marek białoruskiego przemysłu maszynowego. Megawywrotki powstają w Żodzinie od czasów ZSRR i wypracowały sobie dobrą reputację w Azji i Afryce. Największym produkowanym obecnie w przedsiębiorstwie pojazdem jest BiełAZ 75710 o ładowności 450 ton.
Białoruska Fabryka Samochodów eksperymentuje z nowymi technologiami – m.in. konstruując wywrotkę bezzałogową. Testowane są też nowe mechanizmy zbytu pojazdów – np. za kryptowaluty.
sk,pj/belsat.eu