Bez względu na zagrożenie epidemiologiczne, Białoruska Cerkiew Prawosławna nie planuje zakazywać procesji w Wielkanoc i inne święta, poinformował Interfax.
Władze cerkiewne uważają, że odwoływanie nabożeństw nie ma sensu.
– Procesje odbywają się na powietrzu. Przecież nie będziemy zakazywać chodzenia po ulicach? – powiedział rzecznik prasowy Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej protojerej Siarhiej Lepin.
Duchowny dodał, że w celu przeciwdziałania epidemii koronawirusa, w świątyniach dezynfekowane są teraz ikony i krzyże. Żadnych dodatkowych środków białoruska Cerkiew nie planuje.
Zupełnie inne podejście ma sąsiednia, również głównie prawosławna Ukraina. Początkowo odbywały się tam nawet wielkopostne procesje o opiekę przed epidemią. Obecnie poważnie ograniczono tam możliwość przebywania w dużych grupach, także podczas nabożeństw.
Prawosławna Cerkiew Ukrainy i Ukraiński Kościół Grekokatolicki zadeklarowały, że w razie potrzeby przeznaczą pomieszczenia (w tym świątynie) pod organizację szpitali zakaźnych. Władze obu kościołów oświadczyły, że księża nie opuszczą wiernych i będą pomagali w opiece nad chorymi. Już teraz duchowni przygotowują płyny dezynfekujące według zaleceń WHO.
Ukraińska Cerkiew stanęła też przed nowym problemem – jak organizować pogrzeby zmarłych na COVID-19. Już teraz wiadomo o prawosławnym duchownym, który zakaził się koronawirusem podczas pochówku jednej z pierwszych ofiar. W ceremoniach nie mogą uczestniczyć objęci kwarantanną bliscy, sąsiedzi boją się zakażenia, a służby odmawiają pomocy z powodu braku procedur.
sk,pj/belsat.eu