Białorusini zrzucili się na kamienie. Będzie z czego wyremontować zamek w Krewie


Niezbędną ilość budulca kupiono w ciągu jednego dnia.

Podczas prac restauratorskich prowadzonych w zabytku z XIV wieku zabrakło… kamieni, a budżet nie zakłada środków na ich nabycie. Współpracujący z naszą telewizją dziennikarz Hleb Łabadzienka zaproponował więc, aby Białorusini zbierali lub kupowali je na własną rękę.

I tak się stało. Część z nich przywiozła do Krewa również nasza korespondentka Wolha Czajczyc. Może to też zrobić każdy chętny.

– Na początku ich starczało, ale teraz brakuje – mówił nam jeden z robotników, pokazując zamkowy mur o długości stu i wysokości dwunastu metrów.

Czytajcie również:

Potrzebne był kamienie o średnicy 30-50 cm. Ale przydają się też mniejsze, które są wykorzystywane do wypełnienia. Można je zostawiać po prostu koło wejścia do zamku. Ale znaleźli się też ofiarodawcy, którzy przekazali na ten cel pieniądze.

– Wczoraj ludzie ofiarowali pieniądze, a dziś kamienie są już na szczycie zamkowej wieży, rozumiecie? To jest siła społeczeństwa! Możemy zrobić to błyskawicznie – wczoraj zebrać pieniądze, a dziś rano 6 ton kamieni już przyjechało na zamek. Tak szybko nie działa żadna firma budowlana – nie ukrywa satysfakcji Łabadzienka.

Hleb Łabadzienka przed powstającym murem zamku w Krewie.

Na razie restauratorom udało się zakonserwować Wieżę Książęcą. Teraz trwa rekonstrukcja najlepiej zachowanej części muru o wysokości 12 metrów. Początkowo zakładano, że wykorzystane zostaną kamienie leżące u podnóża zamku, ale okazało się ich zbyt mało. Teraz koszty na ich zakup będą wliczone do budżetu prac, ale dopiero w przyszłym roku. A dzięki społecznej pomocy uda się zachować ich ciągłość.

– W tym roku – zachodni mur. Potem chyba w planach jest północny. Dalej wschodni i południowy. Wstępną konserwację wieży obronnej udało się zrobić w ubiegłym roku. I kiedy zakończy się restauracja ścian, to rozpocznie się rekonstrukcja wieży. Myślę, że dojdziemy do tego – obiecuje szef prac archeologicznych w Krewie Aleh Dziarnowicz.

A na razie on i jego współpracownicy czekają na kolejne dostawy kamieni.

Czytajcie również:

Wolha Czajczyc, Andruś Kozieł, Krewo

cez/belsat.eu

Aktualności