Autorzy petycji są przeciwni tak poważnej operacji w warunkach pandemii koronawirusa.
1 czerwca na stronie petitions.by pojawiła się petycja w sprawie Białoruskiej Elektrowni Jądrowej (BiełAES). Autorzy wzywają do odroczenia uruchomienia elektrowni w Ostrowcu do czasu rozwiązania problemów z jej bezpieczeństwem.
Twórcy petycji uważają, że w obecnych warunkach nie można bezpiecznie włączyć reaktora i proszą o niewydawanie BiełAES licencji.
– Obecnie, w związku z pandemią koronawirusa istnieje prawdopodobieństwo, że uruchamianie elektrowni zostanie przeprowadzone przez mniej wykwalifikowanych specjalistów i bez pełnej kontroli – czytamy w petycji.
Jej autorzy przypominają też o masowych zakażeniach koronawirusem wśród załogi BiełAES i zamkniętych granicach, przez które nie mogą przyjechać zagraniczni eksperci i obserwatorzy. Do dziś nie została też rozwiązana kwestia systemu bezpieczeństwa i nie ma planu likwidacji odpadów jądrowych.
Twórcy petycji przekonują, że Białoruś nie ma wystarczających możliwości technicznych, by bezproblemowo włączyć potężną siłownię w system energetyczny kraju. Dodają, że jej uruchomienie pogorszy stosunki z państwami sąsiednimi i sytuację wewnętrzną.
Petycja ma zostać przekazana do Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych oraz Ministerstwa Energetyki. W ciągu pierwszej doby podpisało ją prawie 500 osób.
Uruchomienie Białoruskiej Elektrowni Jądrowej było wielokrotnie odkładane, jednak ostatecznie ma do niego dojść w lipcu tego roku. Siłownia znajduje się tuż przy litewskiej granicy, 50 kilometrów od Wilna. Litwa od samego początku sprzeciwia się tej inwestycji.
BiełAES powstaje według rosyjskiego projektu, rękoma rosyjskich specjalistów i za pieniądze z rosyjskiego kredytu. Eksperci uważają, że jest rosyjskich projektem geopolitycznym mającym zdestabilizować sytuację energetyczną w regionie.
kt,pj/belsat.eu
