– Porozumienia te zwiększają zależność Białorusi od Rosji i potencjalnie stanowią zagrożenie dla dalszego istnienia Białorusi jako niezależnego państwa – oświadczyli w specjalnej deklaracji przedstawiciele środowisk opozycyjnych.
– Suwerenność nie może być przedmiotem handlu; podpisanie jakichkolwiek dokumentów, które szkodzą suwerenności i niepodległości jest niedopuszczalne, a pogłębienie integracji szkodzi interesom narodowym państwa.
To z kolei wspólne oświadczenie opublikowane w internecie przez najbardziej wpływowych białoruskich blogerów politycznych.
– Aktualny proces zacieśniania integracji z Rosją zmusza Białoruś do rezygnacji z suwerenności i opiera się na instrumentach szantażu gospodarczego ze strony Rosji – napisali przedstawiciele białoruskiego Forum Obywatelskiego Partnerstwa Wschodniego.
Jak wyjaśnił PAP analityk Alaksandr Kłaskouski, obawy te wynikają z przekonania, że „Rosja jest imperium i jako taka nie jest zdolna do równoprawnej integracji”.
– Pogłębia je zachowanie Rosji w ostatnich latach – aneksja Krymu i wojna w Donbasie. Środowiska niezależne i opozycyjne nie wierzą w możliwość „równoprawnej integracji” z imperium – powiedział Kłaskouski.
Jak dodał, trudno jest wyobrazić sobie taki proces z krajem, który jest niemal 30-krotnie większy i ma odpowiednio większy potencjał.
– Druga sprawa to kompletna niejasność i utrzymywanie w tajemnicy konkretnych ustaleń, pogłębiane „wrzutkami” w rosyjskich mediach, z których wynika m.in., że po fazie integracji gospodarczej Moskwa planuje integrację polityczną. Dochodzi do tego wypowiedź, później zdementowana, białoruskiego ambasadora w Moskwie, który mówił m.in. o utworzeniu wspólnego parlamentu i rządu – komentował ekspert.
– Jest poza tym rzeczą naturalną, że opozycja krytykuje rząd, taka jest jej rola – powiedział Kłaskouski o apelach ze strony krytyków władzy.
Jak powiedział w czwartek białoruski prezydent, występując przed parlamentem, rozmowy o pogłębieniu integracji „są na etapie końcowym”, choć przyznał, że ciągle jeszcze nie ma porozumienia w kluczowych dla Mińska sprawach dostaw surowców i rozliczeń za nie. Białoruski lider zapewniał, że nie będzie żadnych ponadnarodowych instytucji, a Białoruś „nie zamierza wejść w skład Rosji”.
Te argumenty nie przekonują jednak analityków mówiących o ryzykach i zagrożeniach strategicznych.
– Moskwa dąży, poprzez wywieranie presji gospodarczej, do instytucjonalnego przywiązania Białorusi – ocenił Kłaskouski. Jak wyjaśnił, chodzi o stworzenie systemu zależności i więzi, który będzie trwały w długim okresie, nawet kiedy „nie będzie już Łukaszenki czy Putina”.
Jego zdaniem wersja o tym, że poprzez wchłonięcie Białorusi i stanięcie na czele takiego nowego państwa Władimir Putin, który według konstytucji nie może po raz kolejny startować w wyborach, mógłby dążyć do rozwiązania problemu prezydentury w 2024 r., nie jest prawdziwą przyczyną obecnej presji na Mińsk.
– Myślę, że Kreml ma wystarczająco dużo sposobów, by ten problem rozwiązać bez Białorusi – ocenił.
Jego zdaniem zbliżające się rozmowy premierów i decydujące – prezydentów nie muszą zakończyć się żadnym konkretnym rozstrzygnięciem.
– To może być jakaś symboliczna deklaracja lub np. zatwierdzenie tych „map drogowych”, które już udało się uzgodnić. Sam proces pogłębiania integracji może być potem kontynuowany właśnie w tym duchu – dalszego pełzającego uzależniania Białorusi od Moskwy – wskazał.
Od grudnia 2018 r. Moskwa otwarcie naciska na „pogłębianie integracji” z Białorusią i uzależnia dalsze gospodarcze wsparcie dla tego kraju od realizacji zapisów umowy o powstaniu państwa związkowego z 1999 r., które przewidują m.in. utworzenie wspólnych instytucji państwowych.
Oba kraje we wrześniu parafowały wstępny program działań w ramach integracji, który nie został dotąd upubliczniony. Ma on zostać uzupełniony o 31 „map drogowych” w różnych sektorach, a następnie cały pakiet dokumentów mają podpisać prezydenci obydwu krajów.
Według Kłaskouskiego głównym problemem białoruskich władz jest strach przed reformami.
– Tylko realne reformy gospodarcze, które zmniejszałyby uzależnienie gospodarcze od Rosji, pozwoliłyby stwierdzić, że Mińsk szuka sposobu na rozwiązanie obecnego problemu. Tego niestety, nie widzimy. W czasie piątkowego wystąpienia przed parlamentem prezydent znowu mówił o „udoskonalaniu” tego, co jest, ale ani razu nie padło słowo „reformy” – wskazał.
pj/belsat.eu wg PAP