80 lat temu rozpoczął się wielki terror Stalina


Jeden z najstraszniejszych dokumentów w historii ludzkości: tajny rozkaz NKWD nr 00447. Właśnie on dał początek wielkiemu terrorowi – najczarniejszemu epizodowi czasów stalinowskich.

– Ten rozkaz był odpowiedzią NKWD na decyzję Politbiura, która została podpisana przez Stalina 2 lipca” – mówi historyk Zmicier Drozd.

16 lipca 1937 roku Józef Stalin osobiście kierował naradą, podczas której ustalono szczegóły wielkich czystek w każdym środowisku: od partyjnej nomenklatury po chłopstwo. Padł rozkaz: wrogów szukać wszędzie. Zostały ustanowione i specjalne limity. Potem były one stopniowo powiększane. Niegdysiejsi „kułacy”, członkowie partii antysowieckich, szpiedzy, trockiści i duchowni – to tylko niektóre niektóre kategorie tak zwanej grupy docelowej.

Na zawsze weszły do historii słowa kierującego NKWD Nikołaja Jeżowa

Jeżeli podczas tej operacji rozstrzelany zostanie zbędny tysiąc ludzi – biedy z tego żadnej nie będzie. Działajcie śmielej, posadźcie, a potem się zorientujecie.

Krwawa maszyna ruszyła. Pierwsze masowe rozstrzelania miały miejsce pod Leningradem i Moskwą. Fala terroru szybko zalała cały ZSRR. Tysiące wyroków śmierci codziennie podpisywały tak zwane trójki NKWD. Robili to szybko, często bez samych podsądnych i obrońców.

Zobacz: Sfabrykowane dowody, brutalne tortury – jak Stalin niszczył białoruską inteligencję cz. 1

Łącznie od sierpnia 1937 roku do listopada 1938, według różnych źródeł, skazano ponad 1 340 000 osób, połowę z nich rozstrzelano.

Część historyków uważa, że liczba ta jest znacznie wyższa

Nawet i oficjalne statystyki są przerażające, gdy brać pod uwagę, że z 800 000 zamordowanych w czasie całych stalinowskich represji, ponad 680 000 tysięcy osób zostało rozstrzelanych w ramach wielkiego terroru. Według historyków, okrucieństwo NKWD miało za cel zniszczenie całych narodów. Na przykład na Białorusi w 1937 i 1938 roku zabici zostali najwybitniejsi przedstawiciele narodu: pisarze, działacze kultury, naukowcy.

Do dziś nie znamy wszystkich ofiar wielkiego terroru

W niektórych krajach postsowieckich krewni zaginionych nie mają możliwości dotarcia do prawdy. Na przykład w Rosji i na Białorusi archiwa z aktami spraw dalej są zamknięte.

– To, że służby specjalne ukrywają tą informację świadczy o tym, że uważają się one za następców NKWD. A trzeba było otworzyć archiwa, powiedzieć, że nie był to nasz kraj, nie mamy nic wspólnego z represjami – uważa Zmicier Drozd.

Historycy nie są zgodni do dziś, co do ostatecznej liczby stalinowskich represji. Niektórzy mówią nawet o trzydziestu dziewięciu milionach osób. Oprócz rozstrzelanych, siedem milionów mieszkańców ZSRR umarło z głodu.

Czytaj także:

Jan Babicki, Biełsat

Aktualności