7 lat więzienia za uszkodzenie drzwi. Białoruski sąd skazał anarchistów


Sąd rejonowy w Mińsku skazał na ciężkie więzienie dwóch anarchistów, którzy we wrześniu 2019 roku spowodowali szkody oszacowane na łączną kwotę 257 złotych.

Sędzia Alaksandr Jakunczychin przychylił się wczoraj do wniosku prokuratora Ihara Sieniewa, który domagał się dla obu anarchistów 7 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Sąd nad anarchistami Iwanem Komarem i Mikitą Jemieljanawem.
Zdj. belsat.eu

Podczas procesu Mikity Jemieljanawa i Iwana Komara obowiązywały podwyższone normy bezpieczeństwa. Osoby wchodzące na salę musiały przejść przez dwie bramki-wykrywacze metalu i pokazać ochronie zawartość toreb. Milicjanci w mundurach i po cywilnemu nagrywali i fotografowali obecnych na sali. Oskarżeni zostali zamknięci w klatce.

Anarchiści zostali zatrzymani 20 października 2019 roku. Oskarżono ich o niszczenie mienia (art. 341 KK), niezgodne z prawem obchodzenie się z przedmiotami z gorącymi substancjami (art. 295.3 KK) i umyślne uszkodzenie zabytku (art. 344 KK).

Adwokaci oskarżonych.
Zdj. belsat.eu

Według śledczych 19-latkowie Jemieljanau i Komar we wrześniu 2019 roku obrzucili balonami z farbą siedzibę Mińskiego Sądu Miejskiego. Szkodę wyceniono na 143 ruble – 255 złotych.

Anarchiści zostali też oskarżeni o dwie próby zaatakowania Centralnego Aresztu Śledczego przy ul. Wołodarskiego za pomocą butelek z substancją łatwopalną. Za pierwszym razem “koktajl Mołotowa” nie zapalił się. Przy drugiej próbie, 20 października, nieznacznie uszkodzone zostały drzwi aresztu. Szkodę wyceniono na 1,5 rubla – 2 złote.

Mikita Jemieljanau przed usłyszeniem wyroku.
Zdj. belsat.eu

W ramach procesu sąd uznał za konieczne oznaczenie aresztu przy ulicy Wołodarskiego tablicą informującą, że jest on zabytkiem. Wołodarka (inaczej Zamek Piszczałowski) powstała w 1825 roku. W obecnym Centralnym Areszcie Śledczym przetrzymywano powstańców listopadowych i styczniowych, rewolucjonistów (m.in. Józefa Piłsudskiego i Feliksa Dzierżyńskiego), aresztantów z okresu okupacji niemieckiej i więżniów NKWD.

Obecnie trafiają tam m.in. mordercy i białoruscy opozycjoniści. To jedyne miejsce w Europie, w którym wykonuje się kary śmierci.

Waładarka, były “Zamek Piszczałowski” w Mińsku. W 2008 roku zapadła się jedna z wież aresztu

Na sali rozpraw Iwan Komar nie przyznał się do winy, a Mikita Jelieljanau przyznał się tylko do części ze stawianych zarzutów. Komar oświadczył także, że podczas śledztwa był poddawany naciskom. Obaj usłyszeli wyroki 7 lat ciężkiego więzienia.

Skazani mogą zostać uznani za więźniów politycznych, powiedział Biełsatowi Walancin Stefanowicz, prawnik Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna”.

– Bez względu na stosunkowo szkodliwy społecznie charakter ich czynu, pojawia się pytanie współmierności kary. Według mnie, mamy do czynienia z jawnie nieproporcjonalnym, nieadekwatnym wyrokiem. Zgodnie z międzynarodowymi kryteriami, którymi się kierujemy, jest to podstawa do uznania ich za więźniów politycznych i domagania się ponownego rozpatrzenia decyzji sądu – stwierdził obrońca praw człowieka.

Aktywistka Maryna Kasinierawa w napisem wsparcia dla Jemieljanawa na koszulce.
Zdj. belsat.eu

Dodał przy tym, że aktów wandalizmu, jakich dopuścili się skazani, nie można uznać za formę realizacji wolności słowa. “To nie była pokojowa pikieta czy demonstracja, ale rzucanie butelkami w areszt”.

– Jednak nieporoporcjonalnie wysoka kara świadczy o politycznym motywowaniu wyroku – podkreślił prawnik Wiasny.

Na rządzonej autorytarnie Białorusi ruch anarchistyczny ma wielu zwolenników. Pojawiają się oni na demonstracjach w obronie praw człowieka, strajkach robotniczych czy protestach w obronie wolności słowa. Za swoją antyrządową działalność trafiają do aresztów i więzień.

W 2017 roku przed sądem w Mińsku stanął Wiaczasłau Kasinierau, którego aresztowano za założenie stryczka pomnikowi carskiego policjanta. Aktywista chciał w ten sposób pokazać, że Białoruś jest państwem policyjnym.

W 2016 roku do więzienia za czynną obronę przed milicjantami trafił anarchista Zmicier Palijenka. Został zatrzymany i pobity podczas rowerowej “masy krytycznej”. W 2017 roku Amnesty International uznała go za więźnia sumienia, a 2018 został objęty amnestią. Nie przestał jednak chodzić na demonstracje przeciwko władzom Alaksandra Łukaszenki i pod koniec 2019 roku znów stanął przed sądem.

Wiadomości
Białoruski były więzień sumienia podciął sobie żyły w sądzie WIDEO
2019.10.17 13:55

ka,pj/belsat.eu

Aktualności