Prawosławie z granatem w ręku: rosyjscy radykałowie przygotowują młodzież z Europy Środkowej do walki za wiarę

Na międzynarodowym zlocie młodzieżowym dzieci bawią się w wojenkę. Byłaby to może fajna zabawa na świeżym powietrzu, gdyby organizatorami nie byli zbrodniarze wojenni. Prawosławna młodzież kolejny raz spotkała się pod Moskwą na „zlocie wojskowo-patriotycznym” ultraprawicowej paramilitarnej organizacji Enot Corp.

„Enot” należy czytać po rosyjsku – „jenot”, to mały drapieżnik z rodziny psowatych. Z kolei Jenoty to grupa rosyjskich bojowników, którzy od samego jej początku biorą udział w wojnie w Donbasie . Przyjaźnią się też z (nie)sławnym petersburskim neonazistą Aleksiejem Milczakowem, sądzonym za zbrodnie wojenne popełnione na Ukrainie. Oprócz udziału w walkach, „Jenoty” zajmują się grabieżą i handlem przedmiotami należącymi do zabitych ukraińskich żołnierzy.

Jedna z aukcji Enot Corp na VKontakcie. „Beret dowódcy zwiadu batalionu obrony terytorialnej Debalcewo. Wewnątrz resztki krwi i mózgu. Cena: 10 tysięcy rubli”.

Nawet prorosyjscy separatyści mówią o przypadkach rozbrajania przez tę formację donieckich i ługańskich oddziałów próbujących zachować niezależność od Kremla.

Uczą „efektywnego likwidowania wrogów”

W 2015 roku grupa zaczęła się starać o legalizację na terenie Rosji. Dziś mają status organizacji społecznej i pełne wsparcie państwa, dzięki czemu regularnie przeprowadzają militarne obozy dla młodzieży. Głównym instruktorem Jenotów jest bojownik Roman Tielenkiewicz, który jest jednocześnie wysoko postawionym działaczem Związku Ochotników Donbasu, który skupia Rosjan walczących po stronie separatystów lub wspierających ich w inny sposób.

Roman Tielenkiewicz

Od 16 do 17 września na prywatnym poligonie pod Pawłowskim Posadem odbył się III Międzynarodowy Wojskowo-Patriotyczny Zlot Młodzieżowy na cześć Świętego Kniazia Dymitra Dońskiego. Pod przykrywką prawosławia odbywała się impreza, w czasie której weterani z Donbasu uczyli nastolatków jak zachowywać się na polu walki.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

– By chłopcy, biorąc do rąk prawdziwą broń, byli w stanie efektywnie likwidować wrogów – w taki sposób temat zlotów określają sami organizatorzy.

W programie imprezy znajdziemy zajęcia z taktyki indywidualnej i grupowej, władania pistoletem, walki wręcz, podstaw walki elektrycznej, kurs snajperski i inne. Wśród 400 uczestników znajdziemy drużyny z Rosji, Serbii, Czarnogóry, nieuznawanych przez społeczność międzynarodową: Naddniestrza i Południowej Osetii. Mowa głównie o 12-15-letnich chłopcach i dziewczętach. Obecna była również młodzież z Białorusi.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

MSW nie widzi neonazistów tam, gdzie faktycznie są

Młodzi Białorusini nie po raz pierwszy przyjechali do Jenotów.

Dziennikarze zaczęli opisywać takie wycieczki wiosną ubiegłego roku. Za wyjazd nastolatków na neonazistowski obóz w kwietniu 2016 roku odpowiada organizacja Braterstwo z Witebska – zrzeszająca weteranów wojny w Afganistanie, jak też kluby paramilitarne działające przy prawosławnych parafiach w Drucku i Tołoczynie. Po ujawnieniu sprawy w mediach, białoruscy „partnerzy” Jenotów postanowili przycichnąć  i na jakiś czas zrezygnowali z wyjazdów.

Białoruscy aktywiści zwrócili się do MSW z żądaniem kontroli działalności organizacji. Według oficjalnego komentarza MSW ogłoszonego po przeprowadzeniu kontroli, „rosyjscy neonaziści nie uczestniczą w pracach prawosławnych obozów wypoczynkowych, na które jeżdżą białoruskie dzieci”.

Tłumaczyć reakcję milicji można na dwa sposoby: albo kontrola została przeprowadzona niepoprawnie i niekompetentnie, albo służby dostały polecenie nie ruszania Enot Corp.

Ultraprawicowe poglądy Jenotów nie są żadna tajemnicą. Podczas ostatniego mitingu w Moskwie po pobiciu Tadżyka, w artykule na stronie Jenotów pojawia się odezwa do „rozpędzenia gniazd bezczelnych nielegalnych imigrantów” i inne wypowiedzi o konieczności siłowej rozprawy wobec imigrantów. Właśnie takimi „porządkami” zajmowali się członkowie Enot Corp do wybuchu wojny w Donbasie.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

Wywiad w kominiarce

Według informacji belsat.eu, oprócz prawosławnych parafii, z Jenotami współpracują białoruskie kluby ASG. Dowództwo Enot Corp ma w swoich znajomych na VKontakte mieszkającego w Mińsku Wiktara Zareckiego.

Zarecki pracuje w klubie ASG Kaliber, a w wolnym czasie pomaga organizować drużyny wysyłane na obozy bojowników. Podczas krótkiego spotkania w Mińsku Zarecki powiedział, że główny koordynator wyjazdów jest gotowy udzielić wywiadu, ale przy zachowaniu dyskrecji.

Według Zareckiego, po dziennikarkę Biełsatu przyjechałby samochód, który zawiózłby ją do „sztabu” organizacji, gdzie czekałby rozmówca. Jednak po zapowiedzi, że osoba udzielająca wywiadu będzie w kominiarce dziennikarka zrezygnowała w obawie o swoje bezpieczeństwo.

Oprócz Kalibra nastolatków na podmoskiewskie zloty zawożą pracownicy mohylewskiego DOSAAF – Państwowego Towarzystwa Wsparcia Armii, Lotnictwa i Floty (odpowiednika polskiej Ligi Obrony Kraju), którzy zawodowo zajmują się wychowaniem obronnym i patriotycznym młodzieży. Powiedział nam o tym gracz ASG Siarhiej Raskałau, służący niegdyś w słynnej jednostce specnazu w Marinej Gorce. Po przejściu do rezerwy, zaczął pracować z młodzieżą w ramach DOSAAF, tworząc w ramach jego struktur klub strzelecki Vivo. Jeżeli wierzyć byłemu komandosowi, to był on dwukrotnie instruktorem na obozach Jenotów.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

Małymi bojówkarzami  zainteresowało się KGB, ale czy rzeczywiście?

Po krótkiej przerwie, Białorusini znowu zawieźli grupę dzieci na szkolenia do   bojowników. By nie zwracać uwagi, nie zgłosili oddzielnej narodowej ekipy, tylko dołączyli do innych reprezentacji. Ale w grudniowym sprawozdaniu Jenotów znajdziemy zdjęcie dzieci z zasłoniętymi twarzami, które trzymają białoruską flagę państwową. Dziennikarze wielokrotnie pytali instruktorów, szczególnie Michaiła Kamalatkina, jak nazywają się drużyny i kto z dorosłych nimi dowodzi. Odpowiedzi była odmowna, gdyż  „strona białoruska pragnie pozostać anonimowa w związku z naciskami KGB”.

Michaił Kamalatkin

Jak powiedział Kamalatkin, białoruskie służby specjalne po publikacji w mediach na poważnie zajęły się poszukiwaniem drużyn, które przywożą niepełnoletnich na obozy bojowników.

– „Przycisnęli nas. Trzeba przeczekać” – taką wiadomość dostaliśmy pod koniec czerwca od białoruskiego paramilitarnego oddziału patriotycznego Berezyna, który wielokrotnie przyjeżdżał do nas na zgrupowania i gry taktyczne, tak też przesyłał nam wzruszające prezenty. Ale gdy zaprosiliśmy Berezynę na X Międzynarodowy Zlot Wielkanocny, w odpowiedzi dostaliśmy sygnał alarmowy. Nawet kontakt z nami uznali za niebezpieczny – piszą bojówkarze na swojej stronie w artykule o mocnym tytule „Pogrom na Białorusi”.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

Według Jenotów, poszukując Berezyny KGB przeczesało Borysów, Mohylew i Bobrujsk.

– Można wątpić w kompetencje towarzyszy agentów. Przeszukując miasta nad Berezyną, KGB nie mogło znaleźć oddziału Berezyna. Ale przypadkowo znaleźli obóz paramilitarny o nazwie Patriota, gdzie ukraińscy neonaziści przygotowywali młodych bojowników. Jak widać, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – twierdzą Jenoty.

Problem w tym, że to blef i absurd. Tzw. „Patrioci” zostali zatrzymani na fali wiosennych represji przeciwko opozycji, a zainspirowana przez KGB „sprawa patriotów” nie ma nic wspólnego z poszukiwaniami prorosyjskich sympatyków. To mało prawdopodobne, by białoruskie służby w ogóle tych ostatnich szukały, bo KGB nic o tej sprawie nie wspomniało. Taki wpis to celowa dezinformacja Jenotów, by odwrócić uwagę od ich działań.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

Co więcej, w Google nie znajdziemy ani jednej wzmianki o grupie Berezyna. Alena Mazanik, którą Jenoty uparcie nazywają dowódcą oddziału (choć nigdy wcześniej nie podawali nazwisk), miała im powiedzieć, że władze zamykają na całej Białorusi kluby paramilitarne i rozpędzają klasy mundurowe. Gdyby było to prawdą – wiadomość przeniknęłaby do mediów, skarżyliby się na to rodzice. Dodatkowo, Belsat.eu dowiedział się, że wychowawczyni młodzieży o nazwisku Alena Mazanik nie istnieje. Ale tak nazywała się postać historyczna – bojowniczka komunistycznego podziemia, która dokonała zamachu na Wilhelma Kubego, niemieckiego gauleitera Okręgu Generalnego Białoruś podczas II wojny światowej.

W takim razie, Enot Corp najwidoczniej usprawiedliwia nieporadne działania KGB, tworzy pozory zagrożenia, co ma zaniepokoić prorosyjskich mieszkańców Białorusi.

Zlot militarno-patriotyczny zorganizowany przez Enot. Corp pod Moskwą w dniach 16-17 września

O współpracy z białoruskimi służbami mówili sami członkowie Jenot Corp. Ubiegłej jesieni Mińsk odwiedził wchodzący do szefostwa grupy Anton Gorochow.

– Przyjeżdżaliśmy na rozmowy z organami miejscowych władz. Istnieje zainteresowanie komercyjne. Na prośbę waszych władz nie możemy podać szczegółów – powiedział dziennikarzom. Jednak potem dodał, że poziom rozmów był „wyższy niż regionalny”, a – tematem rozmów jest stworzenie wspólnego programu przygotowania młodzieży do służby w wojsku.

Sądząc po ostatnich wydarzeniach, współpraca trwa, czyli obie strony wynoszą z niej korzyści.

Zobaczcie także:

 

 

 

Kaciaryna Andrejewa, PJr, belsat.eu, zdjęcia enotcorp.org

Wiadomości