Sprawę Konstantina Burykina, duchownego z miejscowości Hatawa, lepiej znanego jako „ojczulek ze swastykami”, prokuratura przekazała do sądu.
Komitet Śledczy aresztował Burykina za nielegalny handel amunicją (cz. 2 art. 295 KK). Odpowiadać będzie także według trzeciej części tego samego artykułu: „ponowne wykonanie tych samych działań, lub wykonanie ich grupą, po wcześniejszej zmowie”.
Burykinowi grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat, lub też pozbawienie wolności od 2 do 10 lat z konfiskatą mienia.
Konstantin Burykin jest urodzonym w Omsku obywatelem Rosji. Do niedawna był gwiazdą białoruskich rządowych stacji telewizyjnych i gazet. Po pierwsze, jako duchowny bez wykształcenia teologicznego, który objął cerkiew w miejscowości Hatawa pod Mińskiem.
Po drugie, Burykin założył przy parafii klub sportowy i faktycznie stanął na czele Białoruskiej Federacji Trójboju Siłowego, zostając zastępcą nominalnego przewodniczącego – pułkownika milicji Hienadzia Kaliesnika. Burykin propagował wartości rodzinne i zdrowy tryb życia.
Ale w listopadzie wyszły na jaw inne sekrety ojczulka Kanstancina. W wyniku dochodzenia niezależnych dziennikarzy wyszło na jaw, że Burykin defraudował wielkie sumy wydzielone na rozwój sportu, jak też nie porzucił swoich nazistowskich poglądów. Wcześniej zaś był kapłanem białoruskiej frakcji RNE – neonazistowskiej organizacji Rosyjskie Zjednoczenie Narodowe.
Swastyki na skórze Burykina pozostały do tej pory.
Prawosławny duchowny, bezpośrednio z hutowskiej cerkwii, utrzymywał bliskie stosunki z prokremlowskimi organizacjami proimperialnymi. Na plebanii znaleziono lapmę-swastykę i obrazek autorstwa Burykina, sporządzony w estetyce Trzeciej Rzeszy.
DR, belsat.eu za nn.by