Zatrzymania współpracowników Biełsatu w czterech miastach na Białorusi AKTUALIZACJA


Białoruska milicja zatrzymała ogółem ośmiu naszych dziennikarzy jadących relacjonować protesty społeczne w Borysowie, Kobryniu, Homlu, Połocku.

Kobryń

„Zatrzymany” – tak krótko przez faceebook poinformował o swoim zatrzymaniu Aleś Liauczyk jadący do Kobrynia. Na początku nie było znane miejsce jego przebywania  – jego telefon nie odpowiadał. Razem z nim jechała operatorka Milana Charytonowa i kierowca. Zatrzymanie było bardzo brutalne – milicjanci rozbili telefon dziennikarki i grozili śmiercią zatrzymanym.

Ostatecznie dziennikarze został wypuszczeni, jednak milicjanci skonfiskowali mu sprzęt.

Więcej:

Homel

Milicjanci zatrzymali samochód kierowany przez Łarysę Szczerakową. Funkcjonariusze stwierdzili, że samochód może być kradziony. Dzień wcześniej dziennikarka została skazana na karę grzywny za udział w demonstracji, która odbyła się 12 marca w Rohaczowie. Dziennikarka została zwolniona po paru godzinach.

Więcej:

·        Ciąg dalszy represji wobec dziennikarzy Biełsatu

Drogówka zatrzymała też dziennikarza Kastusia Żukouskiego. Milicjanci domagali się od niego pokazania zawartości bagażnika. W odpowiedzi dziennikarz zażądał, by byli przy tym obecni świadkowie, by zapobiec podrzuceniu czegoś niedozwolonego.

„Minęło trzy godziny ale dalej nie zwracają mi dokumentów” – napisał na facebooku o 15.30 miejscowego czasu

Połock

Dziennikarze Siarehej Rusicki i Luba Łuniowa zostali zatrzymani na drodze do Nowopołocka, dokąd jechali żeby relacjonować akcję protestu. Obecnie znajdują się w komisariacie w Połocku. Milicjanci domagają się od dziennikarzy wyjaśnień na piśmie.

Milicjanci poinformowali, że w pobliskiej wsi doszło do napadu rozbójniczego, a kierowany przez dziennikarzy samochód ma rzekomo związek ze sprawą.

Borysów

Dziennikarze Wolha Czajczyc i Siarhej Kawaliou zostali zatrzymani podczas transmisji na żywo z placu w Borysowie. Dziennikarze zostali zwolnieni po kilku godzinach.

Wolha Czajczyc po opuszczeniu budynku komisariatu opowiadała, że milicjanci domagali się podczas przeszukiwanie, by dziennikarka rozebrała się. Ta kategorycznie odmówiła. Potem okazało się, że funkcjonariusze szukali telefonów, których dziennikarze nie mieli przy sobie. Dziennikarze zostali oskarżeni o pracę bez akredytacji – ich sprawa zostanie przekazana do sądu.

Jb/ WWW.belsat.eu/pl/

Aktualności