Marszałek Senatu oddał hołd ofiarom stalinizmu w Kuropatach


Stanisław Karczewski uczcił tego dnia pamięć ofiar stalinowskiego NKWD spoczywających w zbiorowych nieoznaczonych grobach na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem, które jest wymieniane jako przypuszczalne miejsce pogrzebania Polaków z tzw. białoruskiej listy katyńskiej.

Marszałek rozmawiał też we wtorek w Mińsku z przewodniczącym białoruskiej Rady Republiki Michaiłem Miasnikowiczem o miejscu pochówku tysięcy ofiar stalinowskich represji w Kuropatach.

Karczewski powiedział dziennikarzom w Kuropatach, że polskie delegacje zawsze odwiedzają to miejsce. “To dla nas bardzo istotne i ważne” – podkreślił.

Jak poinformował, we wtorek odbył ponownie rozmowę, tym razem nieplanowaną, z przewodniczącym izby wyższej białoruskiego parlamentu Michaiłem Miasnikowiczem. Według marszałka Senatu była to długa rozmowa, podczas której poruszono kwestię Kuropat. Wcześniej tego dnia Karczewski rozmawiał z przedstawicielami środowisk opozycyjnych na Białorusi.

Pytany przez dziennikarzy, czy reżim Łukaszenki może być partnerem dla demokratycznej Polski, odparł, że Polska ma dwa wyjścia: może rozmawiać, albo nie rozmawiać. “Dziś podczas wszystkich rozmów, i tych z władzami, i tych z opozycją, doszliśmy do wniosku, że trzeba rozmawiać, trzeba prowadzić dialog. Być może on będzie długi, ale ja mam nadzieję, że będzie skuteczny” – zaznaczył Karczewski.

Według niego kwestie historyczne, dotyczące m.in. zbrodni sowieckich popełnionych na terytorium współczesnej Białorusi, były jednym z tematów rozmów, jakie odbył w Mińsku z przedstawicielami białoruskich władz.

W Kuropatach, wraz z ambasadorem RP na Białorusi Konradem Pawlikiem i delegacją polskiego parlamentu, marszałek oddał hołd pomordowanym. Najpierw złożono wieńce i zapalono znicze pod trzema krzyżami, które są poświęcone wszystkim ofiarom stalinowskich represji, spoczywającym w tym miejscu, następnie pod krzyżem upamiętniającym pomordowanych Polaków.

Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje. Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.

jb/ www.belsat.eu/pl/ za PAP

Aktualności